czwartek, 5 sierpnia 2010

Marc Levy - "Wszystko, czego nie zdążyliśmy powiedzieć"


Szczypta samotności, kropla nadziei, łyżka wspomnień, wszystko wymieszane w masie
czekoladowo-improwizacyjno-zaplanowanej. I choć ostatnie krople łez ocieram z rozgrzanych policzków, tak mimo emocji powiedzieć mogę: Piękna historia.
Powieść porywa w świat pełen buntu, niezrozumienia, samotności, próby odnalezienia siebie samej, wybaczenia i strachu przed planowaniem. Bo Julia kochała całym swoim ciałem i umysłem, oddała każde marzenie oraz pragnienie aby tylko uszczęśliwić tego, który pochodził ze Wschodu. Przeszkoczył mur, odnalazł Jej wzrok, przytulił i zrozumiał: to ona, i zawsze nią będzie. Choć dzieliło ich 18 długich odosobnionych lat, mimo, że zaczęli żyć na nowo bez siebie u swego boku, tak los dał im drugą szansę. To chińska legenda doprowadziła ich do tego portretu, do tej ławki, do tego sklepu. I choć ojciec był i jednocześnie nie był, tak przywrócił szczęsciej tej, która go znienawidziła. Czy w odpowiednim momencie umarł, aby Julia powróciła do przeszłości? A może pozwolił Jej zapomnieć, aby całą siebie oddała Adamowi ? Nie powiem, nie mogę.
Nie potrafię oddać tego, co czułam czytając ostatnie strony powieści. Jak mogę mówić o zagubieniu, niepowtarzalnej sile uczucia, próbie odpokutowania, przywróceniu utraconej miłości córki nie zdradzając uprzednio najważniejszego? Jak przekazać łzy, kiedy nie chce się zdradzić zakończenia?
Znowu to rozdracie.
Historia jest piękna. Przekaz również. I choć tak okrutnie denerwowały mnie dialogi swoją prostotą, niekiedy sztucznością, a wykrzykniki kłóciły się z późniejszym opisem aby zabrać realność i uderzyć nimi czytelnika prosto w twarz... tak łzy mówią same za siebie - prawda ostatnich słów po prostu mnie przerosła (gdyż poświęcenie sięgneło zenitu...).

"Po wyjściu z restauracji jeden z tych klientów (...) opowiedział mi cudowną legendę. Ponoć ten, kto wskoczy w środek kałuży, w której odbija się księżyc w pełni, natychmiast znajdzie się duchem przy tych, za którymi tęskni (oraz przy kobiecie, która jest tą jedną jedyną)."

Lepiej już zamilknę.. tak, tak będzie lepiej. 


Bo On został sam.
Bo On został sam.
Bo Ona została z Nim.
Bo On został z Nią.
...a ja zostałam z gorącymi łzami.


5 komentarzy:

  1. Po okładce w życiu nie spodziewałabym się tak poważnej treści - sądziłam raczej, że to kolejne czytadło... Jednak jak wiele zależy od pierwszego wejrzenia :) wzruszająca recenzja, tajemnicza i wciągająca! Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. *Paideia - powiem szczerze, że historia bardzo mnie do siebie przekonała, jednak styl wypowiedzi zostawiał wiele do życzenia gdyż dialogi naprawde mnie irytowały, jakby były nieprzemyślane. Dodatkowo te wykrzykniki, jakby bohaterowie cały czas na siebie krzyczeli. Lecz pomijając tą małą wpadkę naprawdę zachęcam, gdyż opisy i pomysł są niesamowite. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się tematyka, chociaż początkowo po okładce spodziewałam się czegoś innego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem zaintrygowana :)
    Cudownie napisałaś!
    :)

    OdpowiedzUsuń